Hotels in PolandHoteleMotelePensjonatyDomy wczasowePałaceRezydencjeZajazdyZamkiPolish Hotels

HISTORIA POLSKICH HOTELI
100 lat tradycji warszawskiego BRISTOLU





Rok 2001 niewątpliwie jest rokiem szczególnym: przełom wieku, początek nowego stulecia, ale przede wszystkim to szczególny rok dla miłośników hotelu BRISTOL. Bowiem dnia 19 listopada 1901 roku nastąpiło oficjalne otwarcie BRISTOLU. Niewiele jest w Warszawie, a nawet w Polsce hoteli, które mogą się poszczycić tym, że 100 lat służą turystom, oczywiście ciągle unowocześniając swoje usługi noclegowe, gastronomiczne i odnowy biologicznej.

Wybudowanie przed stu laty hotelu BRISTOL było wspaniałym zamknięciem dla warszawskiego środowiska hotelarskiego wieku XIX i XX wieku oraz w okresie między wojennym jak również tragiczne lata okupacji i interesujący okres eksploatacji hotelu po II wojnie światowej aż do czasów współczesnych. Francuskim kontynuatorom dzieła wielkiego Polaka, pianisty, kompozytora i polityka Ignacego Jana Paderewskiego – obecnym właścicielom hotelu Le Royal Meridien BRISTOL przypadł zaszczyt świętowania setnej rocznicy działalności tego ekskluzywnego i najpiękniejszego hotelu Warszawy.

Większość słynnych hoteli europejskich powstała na przełomie XIX i XX wieku. Warszawa również wzbogaciła się o nowy, piękny, secesyjny obiekt. Jak pisze w swojej publikacji „Trakt Królewski” – Julian A. Chorościcki: „Prymat wśród hoteli warszawskich odebrał Europejskiemu hotel BRISTOL, wzniesiony w latach 1899 – 1901 według projektu architekta Władysława Marconiego przy współpracy Stanisława Grochowicza, dla Ignacego Paderewskiego. W tym miejscu warto przypomnieć o przypadającej w br. 60-tej rocznicy śmierci tego wybitnego męża stan, genialnego pianisty i kompozytora. Ignacy Jan Paderewski zmarł w 1941 roku mając 81 lat w nowojorskim hotelu Buckingham, służąc do końca ojczyźnie swoim nazwiskiem jako przewodniczący Rady Narodowej RP na uchodźstwie.

Hotel BRISTOL od początku rywalizował z położonym naprzeciw hotelem Europejskim, zbudowanym prawie pół wieku wcześniej też przez Marconiego, ale Henryka, ojca Władysława, założyciela polskiej linii tej uzdolnionej włoskiej rodziny. Historia posesji, na której w latach 1899 – 1901 wzniesiono hotel BRISTOL sięga czasów odległych, kiedy prowadził tędy gościniec do średniowiecznej siedziby książąt mazowieckich.

W dokumentach z XV wieku istnieje wzmianka, że przy tym gościńcu nazwanym Drogą Czerską a w czasach późniejszych Krakowskim Przedmieściem znajdował się cmentarz żydowski. Ale już pod koniec XVI wieku stał w tym miejscu dwór Andrzeja Czarneckiego, wielkiego miłośnika koni.

W 1694 roku, drogą kupna, posiadłości nabył kasztelan wileński książę Kazimierz Czartoryski. W tym czasie przed pałacem znajdował się wspaniały ogród w stylu francuskim. Następnie posiadłość przechodziła drogą powiązań rodzinnych, poprzez posagi w ręce marszałka Stanisława Lubomirskiego, ponownie rodziny książąt Czartoryskich i hrabiego Ignacego Potockiego. Potoccy odsprzedali w 1802 roku pałac hr. Rafałowi Tarnowskiemu i jego małżonce Urszuli z Ustrzyckich. Szczególnie dzięki troskliwości i inwencji tej ostatniej, po wielu latach upadku, pałac dostał się w dobre ręce.

Po przedwczesnej hrabiego Potockiego posiadłość: plac wraz z pałacem Tarnowskich nabyło Towarzystwo Akcyjne Budowy i Prowadzenia Hoteli w Warszawie, którego udziałowcami byli obok Ignacego Jana Paderewskiego – Tadeusz Jestys, Władysław Rawicz, Stanisław Roszkowski i Emauel Zaremba. Inicjatorem wybudowania na miejscu dawnego pałacu Tarnowskich luksusowego hotelu był Stanisław Roszkowski, plenipotent znanego i wysoko cenionego w Europie i w USA pianisty Ignacego Paderewskiego.

Celem powołania do życia Towarzystwa Akcyjnego Budowy i Prowadzenia Hoteli w Warszawie było nie tylko finansowanie tej inwestycji, ale także do 1928 roku nadzorowanie eksploatacji hotelu. W marcu 1899 roku, po rozebraniu pałacu Tarnowskich, działka była gotowa do budowy hotelu, któremu nadano nazwę – pod wpływem panującej wówczas w Europie mody BRISTOL. Towarzystwo rozpisało konkurs na projekt nowego hotelu, którego zwycięzcami zostali wybitni architekci krakowscy – Tadeusz Stryjeński i Franciszek Mączyński. Na konkurs wpłynęło 17 prac, w tym 3 z zagranicy, co oświadczyło o tym jak duże było zainteresowanie tym tematem nie tylko w kraju, ale także zagranicą.

Do realizacji tego budynku w stylu umiarkowanej secesji wybrano jednak projekt Władysława Marconiego przy współpracy ze Stanisławem Grochowieczem. Marconi urozmaicił nową budowlę wieńczącego narożnik ulic, charakterystyczną gloriettą. Podobnie ozdobiony był budynek u zbiegu Krakowskiego Przedmieścia i Królewskiej (dom Bayera), wybudowany trzydzieści lat wcześniej, dziś „dom bez kantów” wg projektu prof. Bohdana Pniewskiego, po II wojnie światowej projektanta Domu Chłopa i nowego Domu Poselskiego.

Dekoracje BRISTOLU wykonane zostały pod nadzorem Zdzisława Szczerbińskiego, późniejszego projektanta hotelu SAVOY. Tak więc ziściło się marzenie warszawiaków – powstał hotel urządzony wg zasad wiedeńskiej secesji z jak największym komfortem. Jak pisał Stanisław Łoza, autor słownika architektów polskich „Warszawa otrzymała obiekt o oryginalnej wiedeńskiej secesji w postaci dekoracji westbulu, hallu, czytelni oraz sali jadalnej i balowej w hotelu BRISTOL wykonanej według projektu znanego architekta wiedeńskiego Ottona Wagnera Młodszego”.

Ceremonia otwarcia BRISTOLU rozpoczęła się 16 listopada 1901 roku i trwała cztery dni. Wcześniej niż otwarcie całego hotelu nastąpiło 22 października 1901 roku otwarcie kawiarni BRISTOL. Kawiarnia zajęła sutereny i pierwsze piętro. Kierownikiem nowej kawiarni, urządzonej bardzo gustownie, został Stefan Nitzche z Pragi. Właściciel wyposażył kawiarnię we wszystkie najnowocześniejsze urządzenia. Napis na drzwiach wejściowych informował gości, że kawiarnia jest czynna codziennie od godziny drugiej w nocy. Dotychczas brak było w Warszawie takiego miejsca, gdyż większość kawiarń była zamykana dużo wcześniej. Kawiarnia była bogato zaopatrzona w różne markowe zagraniczne koniaki i likiery. Lokal miał szansę by stać się miejscem spotkań warszawiaków po spektaklach.



Cały BRISTOL został oddany do użytku 19 listopada 1901 roku. W tym dniu przyjęto pierwszego gościa – panią Emilię Finot z Paryża. Kiedy weszła do wnętrza zachwyciła ją winda, którą pojechała do swojego pokoju. Jak opisywały gazety, winda był „kryształowa, przezroczysta, o białych ramach żelaznych. Robiła wrażenie karety z bajki, z fotelikami do siedzenia. Działała bez wstrząsień z szybkością 110 cm na sekundę i mieściła 8 osób”.

Na dwa dni przed oficjalnym otwarciem BRISTOLU, 17 listopada 1901 roku obiekt został poświęcony przez ks. Prałata Wawrzyńca Siemka. W dniu tym także zwiedzili hotel dziennikarze, którzy jednomyślnie ocenili, że BRISTOL jest ostatnim wyrazem elegancji, komfortu i wygód zakładu hotelowego w stylu Europy Zachodniej. Następnego dnia pierwszy dyrektor hotelu, którym był Szwajcar o nazwisku Helbing powitał personel składający się ze 180 pracowników.

Od razu po otwarciu hotelu powstało wiele dowcipów i kawałków na temat. Na przykład tygodnik „Kolce” z 23 listopada 1901 roku tak m.in. pisał „Słyszałeś, że wobec powszechnego zachwytu wykwintem i wygodami tego nowego hotelu, wielu warszawiaków zamierza się przenieść z Warszawy chociażby do Grodziska. – A to dlaczego? – Ażeby przyjeżdżając potem do Warszawy mieć okazję do zamieszkania w BRISTOLU”.

Hotel BRISTOL łączył w sobie wygodę, estetykę i praktyczność. Jest to budynek o 8 kondygnacjach – 5 piętrowy. Mieści się w czworoboku naokoło wewnętrznego podwórza, w którym znajdował się śliczny ogród – latem i zimą zielony. Kondygnacje stanowiły sutenery, które od ulicy Karowej Spadającej stopniowo w dół przechodziły w parter i stawały się dostatecznie oświetlone.

Sutenery wykorzystywane były na kuchnię, spiżarnie, piwnice, lodownie i jadalnie dla pracowników oraz dla służby gości hotelowych. W tej samem kondygnacji znajdowały się kotły centralnego ogrzewania hotelu, różne magazyny oraz zaplecza sklepów. Na parterze i antresoli, do Krakowskiego Przedmieścia lokum znalazło 6 wielkich sklepów oraz od ulicy Karowej trzy następne sklepy m.in. od frontu gmach hotelu po lewej stronie mieścił się elegancji salon fryzjerski braci Białobłockich. Mieli oni także pod kryptonimem E.S.B. stajnię wyścigową.

W 1912 roku ogier Gajda z ich stajni wygrał warszawskie Derby. Na parterze hotelu, po prawej stronie od wejścia mieściły się także biura firmy Block-Brun, która wybudował wspaniałe działające luksusowe windy. Także na parterze była zlokalizowana czytelnia i główna sala restauracyjna z pięknie oświetlonym plafonem, a po prawej stronie Sala Błękitna oraz bar. Oddzielnie wejście od ulicy Karowej prowadziło poprzez korytarz, szatnię i salonik do Sali Malinowej, gdzie odbywały się przyjęcia, wesela i bale.

Pierwszy Bal Sylwestrowy odbył się w BRISTOLU w 1907 roku. Zapoczątkował on tradycję, która jest nieprzerwanie kontynuowana do dzisiejszych czasów. BRISTOL miał 243 pokoje gościnne na pięciu piętrach – jak pisze w swym pamiętniku „Do widzenia tary domu” Roman Rogowski „Do czasu przeprowadzenia kanalizacji ogólnej, tylko 20 apartamentów i pokoi wyposażono w łazienki, resztę pomieszczeń zaopatrzono w solidne umywalnie z marmurowymi blatami”. Na każdym piętrze mieściło się po 50 pokoi. Osiemdziesiąt pokoi posiadało przedpokój, pokój sypialny urządzony w formie alkowy oraz salon.

Na piątym piętrze znajdowały się mieszkania dyrektora, personelu hotelowego, pralnia, pokoik dla chorych oraz 10 najtańszych pokoi. Wnętrze hotelu BRISTOL zdobiły wspaniałe stiuki, stylowe meble, obrazy, rysunki Antoniego Uniechowskiego. Wszystko to dodawało zabytkowym wnętrzom niepowtarzalnego uroku. Na pierwszym piętrze znajdowały się dwa luksusowe apartamenty – jeden w stylu secesji z przyległym widokiem na Krakowskie Przedmieście. Sufit i ściany pokryto malowidłami i kryształowymi lustrami.

Umeblowanie z mahoniu, porcelanowe wyposażenie z pięknym zegarem w dłoniach bogini. Drugi apartament był w stylu Ludwika XVI – boazeria z białego drzewa, meble w kolorze liliowo-różowym, lustra też kryształowe, alkowa zasłonięta ciężką kotara, a w niej dwa stylowe łoża. Przy alkowie łazienka kąpielowa wyłożona białymi kafelkami. Całość oświetlona przez stylowe ample z brązu. BRISTOL był na owe czasy bardzo elegancji i nowoczesny. Było tu biuro podróży, urząd pocztowy, kwiaciarnie, pralnie dla gości i depozyt kosztowności. W hotelu było pięć numerów telefonicznych, a w całej Warszawie było na początku XX wieku około 800.

Tak więc ówczesny BARISTOL od początku swojej działalności oferował gościom hotelowym wiele usług, które w eleganckich hotelach upowszechniły się w drugiej połowie XX wieku. Zdaniem nie żyjącego jeż Jerzego Waldorffa BRISTOL to ważny zabytek także dlatego, że w ciągu dziesięcioleci gościły w nim ważne osobistości świata polityki, muzycy i naukowcy. Mieszkali w BRISTOLU m.in. kompozytorzy Edward Grierg i Richard Strauss, śpiewak Enrico Caruso, noblistka Maria Curie – Skłodowska, polityk Herbert Hoover – późniejszy prezydent USA, czy Ignacy Jan Paderewski, polityk i światowej sławy wirtuoz fortepianu, który miał tu stały apartament nr 7 na 1 piętrze.

Pierwsza wojna światowa przerwała doskonały rozwój tego obiektu. Dawną świetność odzyskał dopiero w okresie międzywojennym, kiedy, to za sprawą Ignacego Paderewskiego stanowił nawet miejsce posiedzeń rządu RP.




Przez pierwsze trzy dekady minionego stulecia hotel BRISTOL był jednym z najelegantszych hoteli w Europie, a także ulubionym miejscem spotkań „śmietanki towarzyskiej Warszawy”. Stawali w nim goście z eleganckiego świata, lecz hotel służył nie tylko przyjezdnym. Zbierała się w BRISTOLU „warszawka” na rautach i bankietach. Zakochani spotykali się w miłej, uroczej cukierni.

Jednocześnie pragnę przypomnieć, że tegoroczne stulecie BRISTOLU zbiega się z 140. rocznicą urodzin i 60. rocznicą zgonu Ignacego Paderewskiego, wielkiego polskiego artysty i wybitnego męża stanu.

Niewątpliwie Ignacy Jan Paderewski był postacią najbardziej związaną z hotelem BRISTOL. To właśnie on ze swoimi wspólnikami założył w 1897 roku Towarzystwo Akcyjne do Budowy i Eksploatacji Hoteli w Warszawie. Ignacy Paderewski miał 80% udziału w tym konsorcjum. W uchwale przyjętej przez Sejm RP w dniu 7 grudnia ubiegłego roku, ogłaszającej rok 2001 - ROKIEM PADEREWSKIEGO czytamy m.in.: „W 140. rocznicę urodzin i w przededniu 60. rocznicy śmierci Ignacego Jana Paderewskiego Sejm RP pragnie uczcić wielkiego Polaka, męża stanu, premiera i dyplomatę, wybitnego pianistę i kompozytora, który swoim całym życiem i twórczością zapisał się trwale w historii naszej Ojczyzny”. Z tej okazji przez cały rok bieżący odbywały się w kraju i zagranicą liczne uroczystości ku czci naszego wielkiego Rodaka.

O Paderewskim mówiono, że wygrał niepodległą Polskę na fortepianie. W pierwszych dwóch dekadach minionego stulecia hotel BRISTOL był miejscem spotkań elit politycznych, wojskowych, arystokratycznych, finansowych i artystycznych. Wyfraczeni panowie i eleganckie damy w długich toaletach przybywały, by się bawić.

W 1913 roku mieszkała w BRISTOLU wielka polska uczona Maria Skłodowska-Curie. Niestety wybuch I wojny światowej wpłynął bardzo niekorzystnie na rozwój i warunki eksploatacji BRISTOLU. W sierpniu 1914 roku hotel został częściowo zarekwirowany przez armię niemiecką. Gastronomia hotelowa pracowała na potrzeby wojsk okupacyjnych, natomiast dla polskiej ludności cywilnej wydawano posiłki nisko odpłatne jako „obiady wojenne”.

Wspaniałe wyposażenie hotelu, a szczególnie zawartość piwnic została w pełni wyprzedana. Po odzyskaniu w 1918 roku przez Polskę niepodległości BRISTOL ponownie stał się sceną najważniejszych wydarzeń życia publicznego w naszej Ojczyźnie. W dużej mierze dzięki głównemu właścicielowi - Ignacemu Paderewskiemu, który 2 stycznia 1919 roku tryumfalnie przyjeżdża do Warszawy, już nie tylko jako współwłaściciel hotelu BRISTOL, ale jako wybitny mąż stanu, w latach 1919-1920 premier i minister spraw zagranicznych oraz przedstawiciel Polski w Lidze Narodów. Wtedy właśnie miały miejsce w BRISTOLU pierwsze historyczne posiedzenie rządu RP. Tu także 6 lipca 1923 roku, w Sali Malinowej, w czasie bankietu, marsz. Józef Piłsudski wygłosił swoje słynne przemówienie, w którym wyjaśnił motywy wycofania się z życia politycznego i zamieszkania w Sulejówku.

W okresie pobytu Paderewskich w Warszawie jego żona wydawała w BRISTOLU wspaniałe bankiety, Warszawiacy mogli potańczyć na dancingu „U Messalki”. Grał wtedy znakomity zespół Golda i Petersburskiego, a sama Messalka, po przedstawieniach w teatrze, przybywała co wieczór do BRISTOLU powozem ciągnionym przez dziesiątki jej wielbicieli. W tych latach też gwiazdy Hollywood - Douglas Fairbanks i Mary Pickford z hotelowego balkonu machały do zgromadzonych na Krakowskim Przedmieściu tłumów.

Następne kilkanaście lat historii BRISTOLU to okres stopniowej utraty świetności. Przyczyną był gwałtowny wzrost konkurencji na rynku hotelarskim. W czerwcu 1928 roku, po wycofaniu się Ignacego Jana Paderewskiego z życia politycznego i współwłaściciela hotelu BRISTOL oraz opuszczeniu Polski na zawsze, właścicielem większości akcji hotelu został Bank Cukrownictwa z Poznania. Jak pisze dr Jacek Pustoła w podręczniku „Organizacja pracy w hotelarstwie”: „ Nabycie BRISTOLU przez Bank Cukrownictwa było raczej przypadkowe. Bankowi zależało na kupnie lub budowie gmachu na biura dla filii Banku w Warszawie”. Jednak dzięki zdecydowanej postawie prezesa zarządu Banku Cukrownictwa Józefa Żychlińskiego, długoletniego członka rady nadzorczej poznańskiego „Bazaru” oraz dzięki szambelanowi Stanisławowi Turno, właścicielowi hotelu Continental w Poznaniu, zapadła decyzja o utrzymaniu hotelowych funkcji BRISTOLU”. Hotel wymagał generalnego remontu. Bank Cukrownictwa z Poznania, znając zdolności i walory Mariana Szaniawskiego, zaangażował go na dyrektora hotelu. W owym czasie BRISTOL był tylko częściowo skanalizowany, posiadał też kilka innych braków i celem powrotu do wysokiego standardu wymagał generalnego remontu. Rozpoczął się okres przebudowy i modernizacji BRISTOLU pod nadzorem i według planów architekta Antoniego Jawornickiego.

Pragnę także dodać, że po powstaniu Naczelnej Organizacji Polskiego Przemysłu Hotelowego w lipcu 1928 roku jej siedziba mieściła się w BRISTOLU na pierwszym piętrze, wejście od ul. Karowej. Powstaniu branżowej organizacji hotelarzy sprzyjała ówczesna trudna sytuacja polskich hotelarzy, coraz cięższe warunki kredytowe, niesprzyjająca ogólna koniunktura, bardzo wysokie podatki z tytułu usługowej działalności hotelarskiej, słabość poszczególnych hoteli i pensjonatów, które nie były zrzeszone w odpowiedniej organizacji, mającej na celu niesienie pomocy swoim członkom.
Pierwszym prezesem tej organizacji w latach 1928-1929 był dyrektor BRISTOLU - Marian Szaniawski. Został on też wybrany, po przystąpieniu polskiego hotelarstwa do Międzynarodowego Zrzeszenia Hoteli (AIH) - jego wiceprezydentem. Szybko przeprowadzono częściową modernizację hotelu. Przeróbki polegały głównie na wzbogaceniu części noclegowej oraz unowocześnieniu restauracji-baru.

Dzięki wysokiemu standardowi usług, a także letniemu ogródkowi, hotel w krótkim czasie zdobył sobie liczną doborową klientelę krajową i zagraniczną. Kilku znamienitych gości posiadało na stałe wynajęte mieszkanie w BRISTOLU. Należał do nich m.in. Karol Szymanowski, kompozytor, najwybitniejsza postać świata muzycznego międzywojennej Polski. Nad apartamentem Szymanowskiego, na najwyższym piętrze, znajdowała się pracownia Wojciecha Kossaka, gdzie pozowało do portretu mistrza wielu miejscowych notabli. W 1934 roku Kossakowi pozował sam prezydent Rzeczypospolitej Ignacy Mościcki, o czym malarz tak pisał w liście do żony: „Prezydent zajedzie do BRISTOLU. Windziarze mają dostać nowe liberie, a droga od dużej windy do pracowni będzie wyłożona uriańskimi bisiorami i złotogłowami”. Córki Kossaka: Magdalena Samozwaniec i Maria Jasnorzewska-Pawlikowska często odwiedzały ojca w pracowni. Kiedy nie stać było W. Kossaka na opłacenie czynszu, zamiast pieniędzy ofiarował dyrekcji hotelu obrazy, które później zdobiły sale restauracyjne.

Kolejnym znaczącym rozdziałem w historii BRISTOLU była II wojna światowa. Podczas niej jedyna bomba, która spadła na hotel zniszczyła pracownię Wojciecha Kossaka. We wrześniu 1939 roku przez dwa tygodnie podczas oblężenia Warszawy - pięćset osób (w tym cały personel hotelowy) zamieszkiwało w piwnicach BRISTOLU. 27 września nasza stolica skapitulowała, a hotel stojący w samym środku dzielnicy niemieckiej, stał się obiektem zastrzeżonym „nur für Deutsche”.




Jedno piętro zajmowali oficerowie Wermachtu, zatrzymujący się tu w drodze na front albo wracający z niego. Mieli oni własną kuchnię, oddzielny magazyn i własną „gosposię” - sierżanta Gustawa - jak opowiadał mi dyrektor M.Szaniawski - sympatycznego człowieka, który się nawet zżył z Polską załogą hotelu i rzucał czasem Polakom coś ze swojej spiżarni.



W czasie okupacji hotel Bristol musiał przystosować się do nowej rzeczywistości. Przedwojenna dyrekcja hotelu wspomagała polski ruch oporu, dostarczając informacji dotyczących ważniejszych niemieckich gości i wykradając niemieckie porcje żywieniowe dla polskich jeńców w szpitalach i obozach. Wielu oficerów niemieckich przebywających w BRISTOLU chciało w atrakcyjny sposób spędzić czas, ale na to były potrzebne pieniądze. Zdobywali je sprzedając broń i amunicję Polakom.



W momencie wybuchu Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia 1944 roku BRISTOL został zamknięty, a wielu jego pracowników - Polaków - przyłączyło się do walki. Po 63 dniach walk na polecenie Hitlera Warszawę zrównano z ziemią. Hotel - niemal cudem - ocalał ze zgliszcz, właściwie jako jeden z nielicznych warszawskich hoteli wyszedł bez poważniejszych zniszczeń. Oczywiście bezwzględnie wymagał remontu. Przez dach prześwitywało niebo, a ściany były podziurawione kulami. Prace remontowe zakończono w 1947 roku, a w lipcu 1948 r. mimo protestów prawowitego właściciela, Banku Cukrownictwa, BRISTOL ostatecznie znacjonalizowano.



Nowy rozdział w powojennej historii BRISTOLU rozpoczął się w 1952 roku, po objęciu hotelu i restauracji przez P.P.ORBIS i przeznaczeniu go przede wszystkim do obsługi gości zagranicznych. W trosce o wygodę i komfort gości ORBIS podjął niezwłocznie prace renowacyjne. Przebudowano hol, recepcję i cały zespół gastronomiczny. Wnętrze kawiarni zostało zmodernizowane w latach 1953-54. W 1953 r. otwarta została kawiarnia na pierwszym piętrze, którą nazwano LALKA.



W BRISTOLU, podobnie jak w powojennej POLONII, większość pokoi została zajęta przez cudzoziemców. W BRISTOLU mieszkali ambasadorowie Holandii, Meksyku, Brazylii, Norwegii i Irlandii, mieściło się poselstwo austriackie, ambasada turecka oraz angielski i kanadyjski chargé dáffaires. W hotelu swą siedzibę miało również biuro firmy PHILLIPS oraz Rada Szkół Wyższych. Z biegiem czasu, z odbudowywaniem stolicy, różni przedstawiciele zaczęli opuszczać hotel lokując się w nowych pomieszczeniach. W okresie przed remontem, tak jak dawnej, klientelę BRISTOLU stanowiły światowe sławy, takie jak Pablo Picasso, Artur Rubinstein, Margot Fonteyn czy Marlena Dietrich. Jana Kiepurę wielbiciele wnieśli na rękach właśnie do tego hotelu, kiedy mieszkał w nim w 1958 roku. Z hotelowego balkonu słynny tenor śpiewał swe cudowne arie. Mieszkali tu też Paul Anka, Jacqueline Kennedy-Onasis i Lee Radziwiłł.



W latach 1962-1980 hotel BRISTOL był siedzibą Zrzeszenia Polskich Hoteli Turystycznych. Koniec lat sześćdziesiątych, to początek epoki schyłkowej BRISTOLU. W 1980 roku hotel był w takim stanie, że zagrażał bezpieczeństwu przebywających w nim osób. Niestety nie stało środków na remont. Po wielu latach negocjacji, w 1990 roku ORBIS zawarł spółkę z angielskim systemem hotelowym FORTE, który wówczas posiadał 800 różnych hoteli na całym świecie, w tym 20 najbardziej ekskluzywnych hoteli, przeznaczonych dla bardzo bogatych gości, wymagających i lubiących łączyć tradycję z nowoczesnością.



Przetarg na odbudowę i modernizację BRISTOLU wygrała austriacka firma - Hofman and Maculan. W ciągu 18 miesięcy hotelu był znowu gotowy do przyjmowania gości. Zachowany został częściowo zabytkowy charakter hotelu. Secesyjne wyposażenie wnętrz: meble z Henrykowa, lampy, firanki, zasłony i dywany z Anglii połączono z najnowocześniejszym komfortem.



5 grudnia 1992 roku pięciogwiazdkowy hotel BRISTOL został ponownie otwarty, aby powitać najznamienitszych gości z całego świata. Oficjalnego otwarcia BRISTOLU dokonała 17 kwietnia 1993 roku Margaret Thatcher, premier Wielkiej Brytanii, w czasie wizyty w Polsce.



Rok 1998 był kolejnym przełomowym rokiem w historii hotelu. Jego dotychczasowi właściciele sprzedali swoje udziały znanej na świecie sieci hotelowej „LE MERIDIEN HOTELS AND RESORTS”, należącej do grupy FORTE. Aktualnie BRISTOL - pełna nazwa: „Le Royal Meridien Bristol” podtrzymuje swoje dawne tradycje i nadal gościnnie przyjmuje swoich gości w restauracji MALINOWEJ, która szczyci się jedną z najbogatszych kart win w Warszawie, w restauracji MARCONI słynnej ze wspaniałych promocji kulinarnych oraz słynącej ze wspaniałych tradycji kawiarni wiedeńskich - CAFÉ BRISTOL oraz Barku Kolumnowym, uhonorowanym tytułem „Najlepsze Martini w Warszawie”.



19 listopada rozpocznie się nowy wiek w życiu hotelu. Ci, którzy gościć będą pod jego dachem, wezmą udział w świętowaniu jego setnych urodzin.